Wydawać by się mogło, że w czasach globalizacji zwyczaje płatnicze są podobne wszędzie na świecie. Nic z tych rzeczy! To, co w jednym kraju jest typowe i oczywiste, w drugim może powodować zdziwienie, a nawet złość. Aby uchronić Was przed faux-pas, przygotowaliśmy zestawienie nietypowych zachowań płatniczych w różnych częściach świata.
Polacy coraz częściej podróżują, nierzadko odwiedzając egzotyczne miejsca. Wyjeżdżamy, aby poznać inną kulturę, język, nowe smaki lub po prostu odpocząć. Wyjazd do innego kraju wiąże się z koniecznością dostosowania się do panujących tam zwyczajów i tradycji, również związanych z płatnościami i finansami. Niektóre z tych zwyczajów lub przepisów prawa mogą być dla nas co najmniej dziwne lub niezrozumiałe. Eksperci marki TAKTO Finanse zebrali dla Was przykłady dziwnych obyczajów płatniczych z różnych stron świata.
1. Zaokrąglane groszy
Coraz więcej krajów stara się wyeliminować z obiegu najmniejsze nominały monet. Kilka lat temu jedną kopiejkę wycofała z obiegu Rosja, a z jednocentówkami pożegnał się Nowa Zelandia, Kanada i Australia. W 2018 roku monety o małym nominale znikły z Ukrainy. Duńczycy wycofali z obiegu nominał 25 oere w 2008 roku i od tamtej pory jest on używany tylko w handlu elektronicznym. Takie same praktyki można spotkać w Izraelu, Czechach, Słowacji i na Węgrzech.
Podobnym tropem poszła również Norwegia, w której monety ØRE (podobne do polskich groszy) zostały wycofane z obiegu już w 2012 roku. To prowadzi czasami do nieporozumień, szczególnie gdy dochodzi do wydawania reszty. Gdy mamy dostać na przykład 40,45 koron, wypłacą nam tylko 45 koron. Gdy jednak będzie nam się należało 45,60 koron, dostaniemy 46 koron. Ta sama zasada obowiązuje również przy płaceniu, zatem nie zdziwcie się, gdy sprzedawca zażąda od Was nieco więcej, niż jest na cenówce. Takie zaokrąglenia nie dotyczą jednak płatności elektronicznych.
2. Za gotówkę niczego nie kupisz!
W niektórych krajach, jak na przykład Holandia czy Szwecja, mieszkańcy coraz rzadziej posługują się gotówką. Wiąże się to z upowszechnieniem transakcji elektronicznych. W Holandii coraz więcej sklepów nie akceptuje gotówki, przyjmują one wyłącznie płatności kartami lub telefonami. Banknotami czy monetami nie zapłacimy również za parkowanie nie tylko w tym kraju, ale również w Szwecji i innych krajach skandynawskich.
Podobnie sytuacja przedstawia się w Danii. Tam większość mieszkańców korzysta z MobilePay (aplikacja na smartfon do płacenia i przelewów). W związku z tym z przyjmowania gotówki zrezygnowało bardzo wiele sklepów, stacji benzynowych, restauracji i innych punktów handlowych. To oznacza, że jeśli nawet macie przy sobie gotówkę, niekoniecznie coś za nią kupicie.
3. Ze mną się nie potargujesz?!
Targowanie na bazarach jest domeną wielu arabskich i egzotycznych krajów. Negocjacjom nie podlegają ceny w restauracjach, supermarketach i galeriach handlowych oraz ceny biletów autobusowych. W innych miejscach, jak stragany uliczne, bazar, targ w Indiach czy Turcji, podawana jest wyższa cena, czasem nawet dwukrotnie. Targowanie w tych krajach jest wskazane, a nawet leży w dobrym guście i stanowi nieodłączny element udanego handlu. Podobne praktyki są stosowane na Filipinach, w krajach Afryki, Tajlandii, Chile i Meksyku. W wielu z tych miejsc rezygnowanie z targowania się to obraza sprzedawcy. Lepiej zatem się targować, tak na wszelki wypadek.
4. Napiwki nie zawsze wskazane
W Polsce w ramach napiwku dla kelnera zwyczajowo zostawia się 10% kwoty rachunku, jednak w niektórych krajach na świecie panują odmienne tradycje. Czasami wręcz obraźliwe jest zostawianie napiwku. Tak jest na przykład w Chinach, Japonii czy Korei Południowej. W tamtejszych restauracjach napiwek może zostać uznany za zniewagę. A kto wie, do czego jest zdolny obrażony kelner! Na drugim biegunie znajdują się takie kraje, jak na przykład Maroko czy Zjednoczone Emiraty Arabskie, gdzie napiwki są doliczane automatycznie do rachunku, a potem są dzielone między pracowników.
5. Znikające karty płatnicze i nie tylko
Różne zwyczaje płatnicze mogą Was zaskoczyć nie tylko w egzotycznym kraju, ale także w takim mieście jak… Nowy Jork. Zapewne wiele razy czytaliście o tym, jak bezpiecznie używać kart płatniczych. Najczęściej powtarza się przestroga, żeby nie tracić karty z oczu nawet na chwilę. W Nowym Jorku możecie o tym zapomnieć. Tam powszechną praktyką jest, że oddaje się kartę płatniczą kelnerowi, który z nią znika. Co się z nim dzieje? Idzie po prostu do kasy, gdzie przeciąga kartę przez terminal i przynosi nam wydruk do podpisania. Tylko kelner wie, co działo się z Waszą kartą przez te kilka minut.
Przy okazji warto wspomnieć jeszcze jednym problemie, jaki możecie napotkać w Nowym Jorku (w innych amerykańskich miastach pewnie również). Polacy są przyzwyczajeni do płacenia zbliżeniowo kartami. Poza Piątą Aleją może to być bardzo trudne. Większość barów, sklepów czy różnych punktów handlowych nie ma terminala przystosowanego do płatności zbliżeniowych (używają najczęściej kart z paskiem magnetycznym), natomiast o płaceniu telefonem można w zasadzie w ogóle zapomnieć.
Każdy kraj na świecie ma swoje tradycje i zwyczaje. Niekiedy dotyczą one również kwestii związanych z płatnościami. Warto zatem zapoznać się z informacjami na temat kraju, do którego się wybieramy, aby nie popełnić na miejscu nietaktu lub nie zostać pozbawionym możliwości dokonania zakupów.